czwartek, 15 grudnia 2011

Sprzątanie z koralikami w tle

Siedzę właśnie i rozkoszuję się faktem, że sprzątanie świąteczne mam już za sobą. Oczywiście, jest jeszcze mnóstwo drobiazgów do dopatrzenia, nie mam żadnych dekoracji, a przed samymi świętami i tak będę musiała jeszcze raz odkurzać, ale najgorsze już za mną. W czasie sprzątania sporo przydasi wylądowało w koszu - po co ja je zbierałam nie wiem, ale kiedyś na pewno miałam dobry powód żeby je przytaszczyć (niestety dziś już zapomniany). W sumie przez ostatni tydzień różowa chusta nie urosła nawet o centymetr a pudełka z koralikami były przesuwanie z kąta w kąt, ale nie otwierane. W czasie sprzątania dzielnie towarzyszył mi Szczurosław, którego właściciel wypuszczał i zapominał. Zwierzę upodobało sobie moje łóżko i półki z ksiązkami - pewnie dlatego, że świetnie się po nich można wspinać. Niestety przy okazji zwiedzania moje figórki leciały z półek jedna za drugą - narazie nic się nie potłukło, ale muszę im znaleść bezpieczniejsze miejsce.


Dopiero przedwczoraj udało mi się usiąść i z koralików, które dostałam w prezencie zrobiłam kropelki. Kiedy podchodziłam do tego wzoru kilka tygodni temu nie udawało mi się w ogóle, ale tym razem wyszło za pierwszym podejściem - i żeby się upewnić, że to nie fuks zrobiłam od razu drugą :)
Natomiast wczoraj usiadłam z szydełkiem i spróbowałam zrobić lawendową bransoletkę. Chyba nawlokłam za duże koraliki, bo sznur wyszedł mi bardzo mało elastyczny - ale na pierwszy raz wolałam widzieć co robię. Uwaga dla siebie samej - nie nawlekać koralików po nocy, bo rano może się okazać, że to co brałam za jeden kolor to dwa różne odcienie. Zapięcie tradycyjnie zostawia sporo do życzenia i pewnie je jeszcze zmienię.



1 komentarz:

  1. Bardzo fajna bransoletka. Dla mnie super. I ta kropelka też. Czy moge prosić o schmaty? moze kiedyś w końcu sie przełamię i spróbuję.

    OdpowiedzUsuń