Mam małe zaległości, bo próbuję się nauczyć szydełkować, ale poza równym szlaczkiem słupków, półsłupków oczek itd, nie bardzo mi wychodzi coś konkretnego. Chciałabym zrobić szal albo chustkę bo w sumie to jedynie mnie interesuje (oczywiście poza wyszydełkowaniem malutkiego misia, ale to odkładam sobie na później, gdy się bardziej oswoję z szydełkiem). Tymczasem wszelkiego rodzaju schematy (tak graficzne jak i opisowe) umykają moim możliwościom pojmowania. Dobrze, że jestem uparta.
W ramach nadrabiania zaległości: mój rózowy misiek zwany już oficjalnie "Prosiaczkiem" dostał nowe kokardy, bo do tej pory pożyczał ślubną muszkę ojca. Teraz ma właśną, a nawet dwie kokoardy i jest bardzo z siebie zadowolony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz