Zrobiona w ciągu jednego dnia chusta. I bardzo się cieszę, że zamiast robić jak do tej pory po rządku dziennie usiadłam jednego wieczora, żeby do następnego skończyć. Co kilka minut sprawdzając wzór nie dało się pomylić, a ponieważ figura jest dość skomplikowana nie nudziłam się jak przy robieniu czterdziestego czwartego rządka samych słupków.
W sumie żadne zdjęcie jakie zrobiłam nie oddaje koloru włóczki - mnie też trudno określić jaki jest - bawię się wokół słowa brzoskwiniowy, ale to tez nie to. Niestety jak na prawdziwego językowego daltonistę przystało widzę kolory, a jakże, nie potrafię za to ich nazwać.
Kusi mnie, póki mam świeżo w pamięci wzór zrobić jeszcze jedną wersję - może białą, puchatą jak na śnieżynkę przystało?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz