W tym tygodniu porządkowałam ogród po zimie. Przy okazji podciełam wierzbę i zostało mi całkiem spore naręcze gałęzi. Kiedy wsadzaliśmy tą wierzbę kilka lat temu wyobrażaqłam sobie z małej roślinki te piekne gałęzie w wazonach, ale jakoś nigdy sie nie zabrałam za dekorowanie nimi w domu mimo, że drzewko sporo urosło i nie raz przycinałam mu gałęzie. Tym razem zachowałam gałęzie i w końcu dzisiaj zabrałam się za ich ułożenie.
Wazon, w którym kiedyś trzymałam bizuterie i przez to paskudnie go porysowałam okazał się idealny do projektu. Na dnie ułożyłam kilka więjszych kamieni, które zasypałam zwykłym żółtym piaskiem. Dzięki temu wazon zrobił sie ciężki, a tym samym bardziej odporny na wybryki szczura uwielbiającego się wspinać po przedmiotach nie nadających się do tego celu. Wbijając gałęzie w piasek łatwiej było je tez układać.
Gałęzie podciełam raz na dworzu pozbywając się większości wiotkich gałązek i drugi raz w gomu gdzie dopasowywałam je do miejsca, gdzie na stałe zagości.
Na gałązkiach poukładałam kolorowe papierowe żurawie. Za papier do żurawi posłużyła książka radia zet, którą kupiłam lata temu i paskudnie się rozczarowałam zawartością - od tej pory stanowi moja ulubioną ofiarę na papier do origami. Strony są kolorowe, a stworzonka z origami z zadrukowanych kartek podobają mi się bardziej, niż "czyste".
I proszę, japoński ogródek w wazonie. I udało mi sie sporzadzic wpis nie mający nic wspólnego z szydełkowaniem.
Przepięknie odmieniłaś to okno:)))
OdpowiedzUsuń