Założyłam sobie, że skończę je w siedem dni - dwa elementy dziennie i jeden na wykończenie. Udało mi się zrealizować plan i dosłownie przed chwilą skończyłam prasowanie. Teraz wisi na szafie, na ukradzionym wieszaku i cieszy moje oczy.
Na wieszaku jest dużo bezpieczniejsze - wystarczyło, że przeszłam się w nim po mieszkaniu a już musiałam poncho odczepiać od zazdrosnych klamek. Na wieszaku jest dużo bezpieczniejsze.
Jestem bardzo, bardzo wdzięczna Mao za udostępnienie wzoru - to dzięki jej wskazówkom poncho powstało tak szybko. W sumie jedyne z czym miałam problem to koronka na dole - żadne ze znalezionych przeze mnie wzorów nie pasowało do wizji i w końcu zrobiłam własną kombinowaną koronkę z łańcuszków i słupków.
W sumie zużyłam niecałe dwa kłębki Kalinki, szydełkiem 3,5 mm i po prasowaniu poncho jest rozmiaru, tak na oko XL, czyli idealne.
Śliczne, takie delikatne,pzdr
OdpowiedzUsuń