poniedziałek, 28 maja 2012

Trochę zaległości

Poprzednie trzy tygodnie były dla mnie trudne ze względów osobistych, nadal niewiele mam entuzjazmu do wszelkich działań wymagających socjalizowania się. Najchętniej zwinęłabym się w cieniu z książka i pozwoliła chwilą odpływać. Wydaje mi się jednak, że gdzieś trzeba zacząć wypróbowywać nową, chwiejną równowagę, dlatego zaraz wyjdę z aparatem, żeby obfotografować wszystkie kwiaty w ogrodzie - a że karta pamięci jest pełna więc najpierw trzeba się zająć zdjęciami, które już zdobiłam.
Najpierw projekt z którego jestem bardzo niezadowolona - ogólne nie przepadam za robieniem ubrań na szydełku - zwykle wychodzą za duże, za ciasne, niedopasowane, itd. Podobnie było w przypadku tego bolerka - elementy mi się bardzo podobały, ale wypróbowałam większość szydełek w domu i nie mogłam znaleźć odpowiedniej wielkości, żeby dało się odpowiednio połączyć elementy. W końcu zrezygnowałam z szczęściu elementów na plecach na rzecz czterech tylko po to, żeby nie marnować czasu poświęconego na ten projekt. Nie jestem do końca zadowolona z tego, co wyszło. Wyprałam, przymierzyłam i odłożyłam do szafy. Wątpię, żebym je kiedyś założyła.
Z bolerkiem mi nie wyszło, za to ostatnia chusta podoba mi się bardzo. Wzór był jedną z pierwszych rzeczy, które zobaczyła po zalogowaniu się na raverly. Długo wydawał mi się za trudny, ale gdy wreszcie zaczęłam okazał się niesamowicie prosty. Zabrakło mi dosłownie kilka metrów bawełny na ostatni rząd, ale zgodnie z zapewnieniami projektantki wygląda dobrze niezależnie od tego w którym miejscu się zakończy.



Na koniec dwa drobiazgi, które zrobiłam jako dodatki do stroju żałobnego. Pierwsza obróżka wyszła mi lekko za ciasna więc rzadko ją zakładam, ale druga pasuje idealnie. Doszywanie koralików było lekko irytujące i szkoda, że nie były one włączone do wzoru.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz