Widziałam gdzieś w sieci futerał na iPada zrobiony z babcinych kwadracików - pomysł został mi gdzieś w głowie pod "ciekawe, ale wymaga dopasowania" i zapomniany. W sobotę przypomniało mi się o nim, gdy wrzucałam swój czytnik ebooków do torebki pełnej kluczy, kulek szklanych, materiałów, papierków i nie wiem sama czego jeszcze.
Wyciągnęłam resztki włóczki grubszej włóczki (bodajże mimoza, ale nie jestem pewna) i szydełko 4 mm i zabrałam się za robienie swojego futerału. W przypływie paranoi do środka wepchnęłam dwie grube tekturowe okładki od starego kalendarza i cztery warstwy ocieplacza do kurtek - dlatego futerał wyszedł mi taki gruby. Na usprawiedliwienie dodam, że futerał jest mi potrzeby tylko do torebki - a wyświetlacz mojego telefonu światkiem, że jest tam wystarczająco dużo rzeczy do zarysowania beztrosko wrzucanej elektroniki.
Świetny pomysł :) super to wygląda
OdpowiedzUsuń