sobota, 20 października 2012

Pieszczoch i orzechy włoskie (i kolejna chusta oczywiście)

Sobota mi minęła nawet nie zauważyłam kiedy. Tyle zajęć odkładam na wolny weekend, że w poniedziałek mam wrażenie jakbym do pracy odpocząć jechała (oczywiście wrażenie mija jak tylko widzę stosy spraw do załatwienia na biurku). W każdym razie skończyłam w zeszłym tygodniu chustę dla siebie - poprzednią z tego samego wzoru zagarnęła mama - a ja wybrałam sobie inne kolorki i zaczęłam drugą. Wzór podawałam wcześniej, włóczka ta sama... nuda, Panie i Panowie, nuda.


Szczurzosław dostał fioła na punkcie zabierania tych orzechów, chociaż są dla niego stanowczo za duże i nie może się sam przebić przez skorupkę. Jednak takie banalne przeciwności losu nie przeszkadzają mu wcale. Wygląda przy tym tak pociesznie jak słynny Wiewiór z Epoki Lodowcowej.
Wysoko, wysoko na biurku leżał skarb....
... dzielnemu śmiałkowi udało się wspiąć na szczyt, ale skarb okazał się zbyt duży dla małego pyszczka...
... nasz bohater próbował się do niego dobrać z różnych stron...
... aż w końcu znalazł sposób, ale z obawy przed ogrem...
... pilnującym skarbu (chwilowo pokłdajacym się ze śmiechu)...
... trzeba było szybko uciekać.
Myślę, że niedługo kupię Pieszczochowi orzecha kokosowego :).

4 komentarze:

  1. śliczna chusta, fajnie jest oglądac poczynania naszych małych przyjaciół

    OdpowiedzUsuń
  2. Nuda?Ale jaka ładna:))Sympatyczny zwierzak:)
    Nie mogłabyś zlikwidować tej weryfikacji obrazkowej?Trudno dodać komentarz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, za zwrócenie uwagi na weryfikację obrazkową - od razu się jej pozbyłam. Mnie sama irytuje ta opcja przy komentarzach - żałuję, że nie zwróciłam na to uwagi "na własnym podwórku".

      Usuń
  3. Nie zgadzam się z Tobą, że nuda :-) Genialna ta chusta - zachwyciła mnie tamta, ale ta jest nawet cudniejsza, bo kolory bardziej mi się podobają :-)
    Mysza z "Epoki lodowcowej" jak nic :-) Genialna :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń