Bluzeczka, którą zobaczyłam na blogu "Mój robótkowy świat" i złapałam wirusa zwanego muszę to mieć. Zdjęcie i wzorek skopiowałam na swój komputer i tak nabierało mocy urzędowej. W końcu wyciągnęłam motki Angory Ram, której w swoim czasie nakupiłam dużo bez konkretnego pomysłu na wykorzystanie. Bluzeczkę robiło się szybko - zajęła mi równo tydzień czasu. Dwa motki starczyły mi idealne, ale i tak na zapas dokupiłam trzeci. W ten sposób znowu mam nadwyżkę, bez pomysłu jak ją wykorzystać. Teraz został mi kolor granatowy i bordowy - może znajdę jakiś wzorek w paski?
Druga rzecz to w zasadzie test jak robi się z Luny, którą niedawno kupiłam. Mięciutka, cieniutka nitka okazała się absolutnie niespruwalna, a że niezłe się rozpędziłam robiąc próbkę żeby nie wyrzucać drobiłam do pierwszego kwadratu dwa po bokach, zostawiając miejsce na rękawy i mam taką narzutkę na plecy.
Jeszcze dwie rzeczy do pokazania i będę mogła zacząć 2014 rok.
bardzo fajny pomysł na narzutkę, lubię takie, :)
OdpowiedzUsuńTa bluzeczka bardzo mi się podoba :)))
OdpowiedzUsuń