sobota, 22 marca 2014

Łuskowana chusta

Wiosennie dzisiaj, a ja mam do pokazania bardzo zimową chustę.Tytułem usprawiedliwienia napiszę, że zaczęłam ją robić podczas największych tej zimy mrozów. I tak się przeciągało robienie, bo  włóczka się niespodziewanie skończyła. Myślałam, że dwa i troszkę trzeciego motka, czyli ponad kilometr włóczki spokojnie mi starczy. Niestety wystarczyły, ale na chusteczkę. Gdyby nie pomoc Kalliope (której jeszcze raz serdecznie dziękuję), pewnie taki by został. 

 Na końcowy efekt złożyły się cztery motki, czyli dwa razy tyle ile założyłam na poczatku, ale cieszę się że nie skończyłam pracy nad nim wcześniej. Jest ciepły, duży, w sam raz na mrozy. Sporo spóźniony zaraz zostanie złożony do szafy, żeby oczekiwać kolejnej zimy.
Ciepła pogoda pozwoliła mi dzisiaj zablokować dwie chusty zrobione wcześniej, więc niedługo będę znowu miała czym się pochwalić.

2 komentarze:

  1. Świetna chusta, fantastyczne kolory i ten efekt łusek - bajka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zjawiskowa:)))))pozdrowionka wiosenne:)))))

    OdpowiedzUsuń